Poranna kawa mi smakuje tym, że już cię nie kocham i to jest naprawdę straszne (naprawdę straszne) I nie wiem jak to się stało, ale już dawno twoje łzy przestały być dla mnie ważne (być dla mnie ważne) Sama mówiłam przecież, że zakochana tak jestem Skłamałam to bardzo nieładnie, ale Przepraszam nie czuję nic Więc musisz wstać i wyjść Zamknij za sobą drzwi Kochanie, c'est la vie Co mam powiedzieć Ci? On dzwoni kiedy śpisz Nie zastąpi go nikt Kochanie, c'est la vie Kochanie, c'est la vie Szampan, lampka potem narka, narka Znowu wpadła kaska, a ja uciekam gdzieś Piszesz mała jak tam On podpala blanta jest tak pięknie w nocy, a szkaradnie za dnia, weź Nie płacz, bo nie ma nieba Nie płacz, bo nic to nie da Nie umiem ci powiedzieć więc sobie zaśpiewam, że Nas dawno nie ma, nie ma Lekka nam będzie ziemia I tak więc nie widzę sensu, by dłużej męczyć się Zastanawiałam się czy mi wystarczysz I może to o czymś świadczy? Przepraszam nie czuję nic Więc musisz wstać i wyjść Zamknij za sobą drzwi Kochanie, c'est la vie Co mam powiedzieć Ci? On dzwoni kiedy śpisz Nie zastąpi go nikt Kochanie, c'est la vie Przepraszam nie czuję nic Więc musisz wstać i wyjść Zamknij za sobą drzwi Kochanie, c'est la vie Co mam powiedzieć Ci? On dzwoni kiedy śpisz Nie zastąpi go nikt Kochanie, c'est la vie