Kishore Kumar Hits

Jeden - Trans lyrics

Artist: Jeden

album: Benzo


Rap gra wpadła w trans
I ten wers ma dwa dna
A to drugie tak głęboko
Że nie umiem nazwać
Spod tej świetnej gry pozorów
Wyszła naga prawda
Weź się upewnij sto razy
Nim powiesz jaki skład masz
Po tej pełnej g*wna Wiśle
Płynie mała tratwa
Jeśli masz sumienie czyste
To cię mogę zabrać
Bo to w kur#ę brudny biznes
A nie fajny start up
Co drugi po sobie ciśnie
Chociaż w oczy blaszka
Trochę spraw się poje#ało
Więc czas powyjaśniać
Choć wielu pewnie napisze
Że się no-name naćpał
Ja ci nie karze w nic wierzyć
Bo nie jestem Tau, a
I tak pewnie nic nie skumasz
Bo za duża klapka
Coraz młodsi rookie w rapie
Coraz młodsi giną
A ich kariery to crash test
Który wszyscy widzą
Wbitka na szczyt jednym trakiem
Po czym ledwo żyją
Albo ego ich przerasta
I się mniejszych brzydzą
Jak ci smutno za Lil Peepa
Smutno za Juice'a
Lecz nie widziałeś problemu
Jak non stop zarzucał
Pod kontrolą marionetki
Bo sprzedana dusza
Zanim nie wypiją leanu
Się nie mogą ruszać
Doświadczyłem wielu akcji
Już przez które wątpię
W to co widzę bo przeważnie
Wszystko jest odwrotnie
Krok od paranoi
Kminie co tu jest istotne
A co wgrane mam na bani
Jak je#any software
Moje życie to patrzenie
W to co ciężko dostrzec
Przez co za dużo przemyśleń
Które depczą wzorce
Wiem jak zrobić hit
Co będzie hulał w całej Polsce
I znam drogę na szczyt
Którą twój idol pobiegł
Quebo zrobił tyle rzeczy
Że uwierzyć ciężko
Każdy chciałby takie życie
On walczył z depresją?
Kamerzysta na OLISie
Zmienia branże Eldo
Nie wiem ile rap wytrzyma
Z tak brudną percepcją
A twój ulubiony raper jest ciągle pod kreską
Mówi o tym
Ty nie słyszysz
Myślisz chciałbym też to
On by chętnie się zamienił
I to wszystko je#nął
Mimo że ma hajsu tyle
Że mógłby na pewno
Który prawdziwy gangster
Mówi o swych ruchach?
Raczej woli działać cicho
By nikt nie zapukał
Tworzymy swoje kreacje
I to spoko sztuka
Dopóki żaden bezmyślnie nas nie będzie słuchał
Future nawijał o leanie
Chociaż czysty lata
Nie wie ilu już zginęło przez to, że to gada
To już lepszy damski boks
Dużo mniejsza strata
Chociaż i tym g*wnem gardzę
Tak jak ave sa#an
Laik od dekady strzelał w MC na sylwestra
Żółć wylewał, bo też chciałby życie w fajerwerkach
Prawdy nie odbieram
Bo miał sporo racji w wersach
Lecz błędy innych widać bardziej się nie mogąc zebrać
2019 policjanci na trackach, do tego banan
Co go boli, że mu wszystko dał tata
Nie hejtuje, ani tego, ani tego, lecz badaj
Świat se staje na chu*u
A wszyscy biją brawa
Ilość followersów definiuje wartość słowa
A tą ilość możesz zdobyć, kur#a, robiąc loda
Kto jest bardziej pier#olnięty
Ten jest większy kozak
Nikt nie widzi gdzie to zmierza
Bo trzeba pozować
Wolę robić siano w korpo
Niż być królem sceny
Co wyje#ał swe morale w drodze po tantiemy
Zaprzedajemy wartości na rzecz wyższej ceny
A jak skminisz o co chodzi
Kur#a, mordo, przemyśl
Wbijam kij w mrowisko
Bo mnie, kur#a, boli prawda
Chociaż wiem, że przez to pewnie
Mnie wykluczy rap gra
W chu*u mam to
Wolę rzeczy po imieniu nazwać
I tak prawie żaden z was
Moich płyt nie sprawdzał
Karma

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists