Nie chce mi się szaleć, choć w życiu mam dobry balet Was zapraszam do miejsca, w którym nie ma słowa lament (lament) Żyje nawet, nawet, ułożyłem swój alfabet Wybudowałem od podstaw chatę, wezmę Cię tu fastem Choć jeszcze nie nazwę Cię moim bratem, jesteś fartem Zaśpiewam Ci szantem, że jesteś dobrym fantem dobrym fantem (ha) Dobrym fantem, dobrym fantem Wychodzę jak jebany król, mam dość tych jebanych szmul Gdzieś latają po głowie i chuj Młodszy nie jest cool Posyp mi ranę, podaję sól Nawet suko powiem Ci bonjour, bonjour, bonjour, bonjour Już nie mogę znaleźć tego sensu Zawsze chciałem uczyć się breakdance'u Teraz chuj, siedzę całym dniami wersy kleje Się poczęstuj, pierdolę, weź tu nie stój, nie Lepiej mój shit stestuj, ah Lepiej mój shit stestuj, ah Mam w głowie ponury świat, choć cienkie sznury Zardzewiałe rury, mów mi king of fury Mów mi king of fury Mów mi king of fury Mów mi king of fury, king of fury Mów mi king of fury, king of fury Mów mi king of fury