Znowu obrazy kontrolują moje zmysły
Kiedy znowu wciskasz mi kity mówię idź z tym
Za dużo w życiu miałem zmartwień, żeby być, czuć i żyć
Dla paru chwil, szklanki Jim Beam, oh
Znowu obrazy kontrolują moje zmysły
Kiedy znowu wciskasz mi kity mówię idź z tym
Za dużo w życiu miałem zmartwień, żeby być, czuć i żyć
Dla paru chwil, szklanki Jim Beam, oh
W naszych umysłach nikt nas nie widzi
I to co jest piękne i gorzkie to zostaje w środku
Uczucia duszę w zarodku
Bo jestem, jestem, jestem pomiędzy dobrem i złem
Dobrem i złem, tak jak po linie, bo wciąż chwieję się
Czy mam już plan B, nie wiem
Zgubiłem się już w liczeniu i odbijaniu od zer
Co jest pięć?
Stała ekipa to wiem i to jest jedyne co biorę za pewnik
Reszta to zmienne i zmienni
Czemu dajesz czego nie chciałem mieć?
Czemu tak interesuje cię cash?
Zamiast coś czuć wolisz coś mieć
Ale tej pustki nie wypełni sklep
Znowu obrazy kontrolują moje zmysły
Kiedy znowu wciskasz mi kity mówię idź z tym
Za dużo w życiu miałem zmartwień, żeby być, czuć i żyć
Dla paru chwil, szklanki Jim Beam, oh
Znowu obrazy kontrolują moje zmysły
Kiedy znowu wciskasz mi kity mówię idź z tym
Za dużo w życiu miałem zmartwień, żeby być, czuć i żyć
Dla paru chwil, szklanki Jim Beam, oh
Oto ja - twój najlepszy przyjaciel
Pojawiam się zawsze, gdy mnie potrzebujesz
W butelce, czy w puszce?
Mordo tu nie ma rozróżnień
Odpowiedni woltaż, kopie jak prądem
Chwilowa amnezja
Powiedz mi bracie jak przestać, kiedy otacza depresja
Widziałem już ciemne chmury, choć wiem, że za nimi chowa się słońce
Słyszałem, że jest tam pięknie
Na pewno jaśniej i wygodniej
Te opowieści to głownie słyszałem z ust mojej mamy
Dzięki ci mamo za wszystko
Za nadzieję i wiarę
Znowu obrazy kontrolują moje zmysły
Kiedy znowu wciskasz mi kity mówię idź z tym
Za dużo w życiu miałem zmartwień, żeby być, czuć i żyć
Dla paru chwil, szklanki Jim Beam, oh
Znowu obrazy kontrolują moje zmysły
Kiedy znowu wciskasz mi kity mówię idź z tym
Za dużo w życiu miałem zmartwień, żeby być, czuć i żyć
Dla paru chwil, szklanki Jim Beam, oh