W końcu masz lat Dokładnie tyle, by móc pojąć, że Dorosłych świat O duszę twoją nie zatroszczy się Ale nie jesteś sam Choć w pracy mama i po lekcjach już Jest przecież pan To wstyd, lecz z drugiej strony Możesz czuć się wyróżniony, więc Nie denerwuj się Tak To twój anioł stróż Co zrobić z tym? Powiedzieć komu, by się poczuć lżej Nie radziłbym Nikt nie jest ciekaw opowieści twej Ja chyba też Padło na ciebie, ot po prostu pech Sam przecież wiesz Nic tutaj się nie zmieni Skoro złotem jest milczenie, niech Śpi spokojnie grzech Nic tutaj się nie zmieni Skoro złotem jest milczenie, niech Śpi spokojnie grzech Oto droga do Boga Ta wybrana, ta wskazana nam To w sumie czemu nie tam Bez wytchnienia w tej drodze I w zdumieniu, że czemu aż tak Pokręcony to świat To czemu aż tak Pokręcony to świat W końcu masz lat Dokładnie tyle, by móc pojąć, że Dorosłych świat O duszę twoją nie zatroszczy się Dorosłych świat O duszę twoją nie zatroszczy się