Dziś będę najpiękniejszym meblem Wiec możesz mnie odkurzyć Choć się będę bardzo wkurzać I będę bardzo burzyć Będę najpiękniejszym meblem Więc wystaw mnie na sprzedaż Żartuję, wiem że nie chcesz Cóż, beze mnie to nic nie masz Będę najładniejszą sofą Odpoczniesz sobie na mnie Będzie ciężko, sporo ważysz Ale jakoś się ogarnie Będę nożem w Twojej kuchni I będę kroić chleb Jak Cię napadnie ktoś wtedy Zrobię szybkie "jeb! jeb! jeb!" I będę szmatką, eeee Pomogę wytrzeć krew Będzie fajnie, no najs Pomoże nam pan zlew Połamię nogi mu I zrobię pif paf puf Gleba gleba i bum Czy to był dobry ruch? Dziś będę wanną pełną wody Popluskasz się z kaczuszką Taką żółtą no i słodką Zabiorę Cię na łóżko Będziesz spać i chrapać głośno A mnie kurwica trzaśnie Jeśli szybko nie przestaniesz Ha, wtedy to się zacznie Będę też świetnym zegarem Będę na ciebie czekać Więc pamiętaj, jak późno To nie ma na co zwlekać Musisz przyjść i Ci otworzę I zrobię Ci kolację A potem kiwniesz głową Bo to ja zawsze mam rację Będziesz się słuchał, zuch I zrobisz wszystko źle Będziesz mnie błagał, pf Ja odobraże się Problemy z głową mam I jakieś deja vu Śpiewałam kiedyś tak Czy może mi się śni Dziś jestem najpiękniejszym meblem Czekam na wyprzedaży Więc jeśli się odwrócisz Może coś się wydarzy Sprzedam uśmiech lub dwa Ty zerkniesz, czemu nie Spodoba Ci się krój I weźmiesz całą mnie Będę najładniejszą sofą Odpoczniesz sobie na mnie Będzie ciężko, sporo ważysz Ale jakoś się ogarnie Będę nożem w Twojej kuchni I będę kroić chleb Jak Cię napadnie ktoś wtedy Zrobię szybkie "jeb! jeb! jeb!"