Minął od tak kolejny rok I gryzie mróz po nosach nas Czerwony jak z Pepco Ten sweter z Rudolfem Czerwony jak barszczyk z uszkami od babć Co dać w prezencie? Głowię się Od trzech tygodni całe dnie Kocyki w modelki, zielone skarpetki Pierniczko-choinki, a gdy A gdy zapada zmrok Rozświetlasz świat Pomaluj miasto mi Tysiącem barw Poczekam, aż zapukasz do mych drzwi Czekałam cały rok, byś prezent przyniósła mi Pada pada, sypie cały dzień Z nieba spada, wśród miliona brzmień I szeptów i krzyków, uśmiechów, wybryków Od tak, na biało maluje świat Pada pada, sypie cały dzień I przykrywa codzienności cień Szczęścia miłości, prawdziwej radości Nam życzy ja dobrze go znam Pukasz wieczorem do mych drzwi Utonął w wannie gruby karp W salonie choinka Za oknem śnieżynka I duży makowiec w sam raz, tak na raz "Czy Pan Mikołaj przyjdzie tu?" Głowiłeś się już długi czas W czerwonej tej czapie W ten ozdobny papier Zawinie całego cię, bo Bo gdy zapadnie zmrok Rozświetlisz świat Malujesz miasto mi Tysiącem barw Czekałam aż zapukasz do mych drzwi Marzyłam cały rok, byś prezent przyniósł mi Pada pada, sypie cały dzień Z nieba spada, wśród miliona brzmień I szeptów i krzyków, uśmiechów, wybryków Od tak, na biało maluje świat Pada pada, sypie cały dzień I przykrywa codzienności cień Szczęścia miłości, prawdziwej radości Nam życzy, ja dobrze go znam