Naprawdę chciałem, być tym człowiekiem Pośród miast szaleństw, być Twym schronieniem Naprawdę chciałem, martwić się o Ciebie To nie ma sensu, jeśli robię to tylko dlatego, by czuć się lepiej Poskładane koszulki, rozpierdolone głowy Każdy jest wyjątkowy, nikt nie jest wyjątkowy Jesteśmy wypadkową przypadkowych wypadkowych Dopaminowy rozstrój, zwiększ dawkę i procentowe stopy Złe palce nigdy przenigdy nie mają dosyć W karafce ktoś topi najtańsze papierosy Ja tańczę i tańczę i tańczę i tańczę i tańczę, jak mi zagra algorytm Naprawdę chciałem, być tym człowiekiem Pośród miast szaleństw, być Twym schronieniem Naprawdę chciałem, martwić się o Ciebie To nie ma sensu, jeśli robię to tylko dlatego, by czuć się lepiej Czuję woń nowej książki Smak pierogów z jagodami w lipcowy skwar Czuję dotyk jej paznokci Muskających spięte plecy przed, w trakcie i po snach Czuję woń nowej książki Smak pierogów z jagodami w lipcowy skwar Czuję dotyk jej paznokci Muskających spięte plecy przed, w trakcie i po snach Dlatego teraz wszystko jest nie tak Dlatego teraz wszystko jest nie tak Chciałbym zapomnieć Od nowa Od nowa Chciałbym zapomnieć Dlatego teraz wszystko jest nie tak Dlatego teraz wszystko jest nie tak Chcialbym zapomnieć Od nowa Od nowa Chciałbym zapomnieć Od nowa Weź mnie przytul, bo potrzebuję dotyku I znowu się plączę bez Ciebie po mieście Nie wiem gdzie jesteś, nie mogę sie pozbyć wstydu Weź mnie przytul, nic więcej, weź mnie przytul A jak przytulisz odepchnę, uronię łezkę Jeszcze mocniej tęsknię, jednocześnie chcę i nie chcę