PERYHELIUM Skóry fragment Paznokciami, na pamiątkę zdrapać chcę Piękny lament ściskam mocniej, chce wydobyć każdy dźwięk Milion planet Kombinuje coś, choć wszechświat niby śpi Gdzieś nad ranem Peryhelium, twoje ciało jeszcze drży A my pogubieni W przeciążonych snach Chyba wciąż nie wiemy Gdzie dopadną nas Rezultaty kłamstw Nasze problemy są piękne Nasze problemy są piękne Nasze problemy są piękne To piękno zabija nas Zabija nas Literami W horoskoopach, ktoś przewidział mi ten dzień Znów pergamin I znikasz jak snapchat, burzusz mi ład i zostawiasz po sobie cień Słów paraliż I idę nierówno, jak od wózka kółko, z wkręconą foliówką przez sklep A my pogubieni W przeciążonych snach Chyba wciąż nie wiemy Gdzie dopadną nas Rezultaty kłamstw Nasze problemy są piękne Nasze problemy są piękne Nasze problemy są piękne To piękno zabija nas Zabija nas Ty kłam Karaj mnie za nic, tnij mnie słowami, kłam Pokryj ranami, objętość granic sprawdź, Tonem mnie zabij, też się pobawić daj Na moich oczach Bezlitośnie tańcz