Kishore Kumar Hits

Natsu - Szpilki lyrics

Artist: Natsu

album: Szpilki


Dramy roku, jak w sztafecie przekazuję pałeczkę
Nic nielegalnego, nadal piona bita z Leksiem
Pomówiony został mój ziomeczek i beatmaker
Trafię w dobre imię, tylko kiedy wbiję szpilkę w serce
Dramy roku, jak w sztafecie przekazuję pałeczkę
Nic nielegalnego, nadal piona bita z Leksiem
Pomówiony został mój ziomeczek i beatmaker
Trafię w dobre imię, tylko kiedy wbiję szpilkę w serce
Cała on fleek jak zakładam szpile
Sam wzrok, prócz tego, nic we mnie nie wbijesz
Moje szpilki, idę w nich ósmą milę
Próbowałeś je przymierzyć i się wywaliłeś
To nie tupot małych stóp, tylko stukot moich butów
Co tam znów oglądasz?
Bardzo dobrze wiem, że to nie YouTube
Święto zakochanych dla mnie, lecz bynajmniej nie w tym roku
Kwiatki, wstążki, czekoladki, błyskotki, mordzia, daj spokój
Szplki, szpilki, szpilki, od chodzenia mam odciski
Pół miliona mam w gotówie, nie biorę pożyczki
Mam DMY, to nie standuperzy, ale są komiczni
Nie tak sobie wyobrażałam te walentynki
Co to za maniana? (huh)
Wino piję sama (hmm)
Jednak wybiorę szampana
Pozdrowienia Sanah (Pozdro!)
Kreska rozmazana, dzisiaj będzie tylko gala
Rozcięła mi oko, ja ją dalej napierdalam
Mam tę moc bawię się jak młody boss
Chociaż jestem szefową jak Daenerys w Grze o tron (uhuh)
Ależ skąd! Wierzysz w romans? To jest błąd (Friendzone)
A zabawy zakochanych, niechaj trwają całą noc, cały rok
Cała on fleek, jak zakładam szpile
Sam wzrok, prócz tego, nic we mnie nie wbijesz
Moje szpilki, idę w nich ósmą milę
Próbowałeś je przymierzyć i się wywaliłeś
To nie tupot małych stóp, tylko stukot moich butów
Co tam znów oglądasz?
Bardzo dobrze wiem, że to nie YouTube
Święto zakochanych dla mnie, lecz bynajmniej nie w tym roku
Kwiatki, wstążki, czekoladki, błyskotki, mordzia, daj spokój
Wuja!
Dziwki, dziwki, dziwki, na YouTubie wszędzie dziwki
Jedne pokazują pizdę, inni są jak zwykłe pizdy
Nie jestem jak Konop, nie rujnuję życia innym
Nie grzeszę głupotą, a w Teamie nie byłem nigdy
Jak Wersow chodzę no logo albo dwie siódemki, trzy plomby
Wrzuca wsteczny, jestem niebezpieczny
300 na godzinę, w garażu stoją m'ki
Jebać audi i merole, u mnie litraż większy
Mam awersję do każdego, kto zachować się nie umie
Chcesz wypłacać liście, bo masz pręta w dupie
Ja nie wbijam szpilek, wbijam w trumnę gwoździe
Jestem mega kotem, co obije ci mordę
Ekipa na ekipę, tylko się ustawcie w rzędzie
Mam ziomków pod sprzętem, mam w kieszeni szczękę
Pobudzony nikotyną, nie śmieć najarany ścierwem
To już nie omegle, hasta la vista leszcze
Cała on fleek jak zakładam szpile
Sam wzrok, prócz tego, nic we mnie nie wbijesz
Moje szpilki, idę w nich ósmą milę
Próbowałeś je przymierzyć i się wywaliłeś
To nie tupot małych stóp, tylko stukot moich butów
Co tam znów oglądasz?
Święto zakochanych dla mnie, lecz bynajmniej nie w tym roku
Kwiatki, wstążki, czekoladki, błyskotki, mordzia, daj spokój

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists