A-a-a-a-a-a A-a, a A-a, ta-ta Ej, kasa leży na stole Zaczekaj na mnie na dole Jeszcze rytm muzyki ma w sobie Coś, czego nie ma w tobie Za tą ścianą są ludzie A ja się ich wcale nie boję Są to twoi idole Moi byli, ale co tam Likier, gin Dziwne drogie alkohole Ładni chłopcy I ładne dziewczyny, uuu (a-a-a) Ale, ale Nie ma tu mojej żony Nie ma tu mojej żony To towar zabroniony Może którejś się spodobam Kiedy będę nawalony A jak będę miał żonę Zwiedzę z nią, całą Europę Po raz drugi, po raz czwarty Znalazłem tą jedną Naprawdę to ostatni raz Ale dlaczego nie ma tu mojej żony? Minął tydzień, a zostałem bez żony A jest problem, bo jestem napalony Może którejś się spodobam Kiedy będę nawalony A jak będę ją miał, zwiedzimy całą Europę Wezmę kasy od taty Kupię jej nowe Porsche (a jak) Życie musi mieć smak Cały czas, widzę nas Piękny las Przed nami i psa jak nam ucieka A ty gonisz, gonisz, gonisz go Żeby nam nie uciekł, bo Bo to ty chciałaś psa Ja chciałem tylko ciebie Patrzysz na mnie A ja patrzę na ciebie W lustrze widzisz mnie A ja widzę ciebie Gramy w taką grę Że odważny będzie skakać A ten który się boi No to może siedzieć (a-a) Może siedzieć Może mnie nie wkurzać (a-a) Może kiedyś Będziesz kimś więcej dla mnie Niż kolegą ♪ Raz, dwa, trzy, cztery ej Ale, ale Nie ma tu mojej żony Nie ma tu mojej żony To towar zabroniony Może którejś się spodobam Kiedy będę nawalony A jak będę miał żonę Zwiedzę z nią całą Europę Po raz drugi Po raz czwarty Znalazłem tą jedyną Naprawdę to ostatni raz Ale dlaczego, nie ma tu mojej żony? Minął tydzień, a zostałem bez żony A ja jestem strasznie napalony Może którejś się spodobam Kiedy będę nawalony Czemu, czemu, czemu, czemu, czemu No bo, no bo, nie ma, nie ma dżemu, dżemu A wszystko się zagoi kiedyś pewnie po weselu