Przybywam w pokoju tu bratku Ze świata kaset i kompaktów Płyniemy na tym samym statku Nie chcemy dopuścić do upadku Mamy bagaż historii, faktów, zdjęć Flow i przede wszystkim cholerną chęć Ze swym miastem więź to czuję na pewno Kocham to ghetto, bo tworzymy jedność Za-za-zaufaj tym bębnom, ujrzysz w nich piękno Jak gimboj na macie, wyczuwaj tętno Każdy dzień witam, traktuję jak święto To jest ten czas, to jest ten rok To jest broken glass, kolejna edycja Electro i break, kielecka propozycja Dwie dychy wstecz, ta sama sytuacja Ta sama prawda, z którą nie muszę się kitrać Robię polski rap, nazywany hip-hop Hip-hop To nigdy nie szło tam, gdzie poszedł TikTok TikTok Stara moja ekipa, nie budowałem jej w rok Nie w rok Wjeżdżam dziś na wzgórze, zaczynamy real talk Real talk Zawsze chciałem się odnaleźć tu i znalazłem patenty Jak miałem jedenaście lat, to już nosiłem baggy jeans Zajawka to muzyki z deskorolki Chciałem być jednym z nich Pa-parę lat później już paliłem skręty I piłem piwka za rampą wtedy To były czasy srogiej biedy Na blat zbierałem miesiąc, a i tak miałem kiepski Jasielski styl, hip-hop we mnie, a ja w nim Pierwsze teksty pod beaty sam I nie wiedziałem jak dobrze składać wersy I nie wiedziałem jak nagrać kilka wokali Robię polski rap, nazywany hip-hop Hip-hop To nigdy nie szło tam, gdzie poszedł TikTok TikTok Stara moja ekipa, nie budowałem jej w rok Nie w rok Wjeżdżam dziś na wzgórze, zaczynamy real talk Real talk Blanc, do you stop balling? Do you stop balling? Blanc Dunkin' System that fucked us up