(Yeah, wow) Zapominam to co ważne Nie obchodzi mnie kasa, tylko to czy dasz mi wsparcie Przyleciałem tu statkiem Nie rozumiem waszej mowy, chyba wziąłem zły zakręt Jacy oni są chujowi, a chcieli wskoczyć na bark Wole zrobić to sam, niż czekać te pare lat Chyba nie wszyscy rozumieją, nie ma drugiego jak ja Nie uganiam sie za dziwką, na większe rzeczy mnie stać Z każdym nowym dniem przybierają nowe luki Życie jak Metaverse, wszędzie pełno fałszywych ludzi Jeśli to tylko sen, to sie nie chce już obudzić Wziąłem pare tabletek, teraz da sie mnie polubić Z każdym nowym dniem przybierają nowe luki Życie jak Metaverse, wszędzie pełno fałszywych ludzi Jeśli to tylko sen, to sie nie chce już obudzić Wziąłem pare tabletek, teraz da sie mnie polubić Znowu week, wrzucam pix, yummy bitch czekam na fazy największy peak Porobieni dziś, podam jej big ship, w mojej kielni sypie sie weed Metaverse shit, pierdole fałszywych ludzi co wciskają nam kit Suka nie może nas mieć, lecz buja sie bo to, bo to jest fresh lit, git I Nie możesz nas mieć, inne universum Po emie kocham, a nie mam cie w sercu Statkiem w kosmosie, a nie w drogim mercu Szukam po dragach na andromedzie życia sensu Z każdym nowym dniem przybierają nowe luki Życie jak Metaverse, wszędzie pełno fałszywych ludzi Jeśli to tylko sen, to sie nie chce już obudzić Wziąłem pare tabletek, teraz da sie mnie polubić Z każdym nowym dniem przybierają nowe luki Życie jak Metaverse, wszędzie pełno fałszywych ludzi Jeśli to tylko sen, to sie nie chce już obudzić Wziąłem pare tabletek, teraz da sie mnie polubić