Zanim skończy się noc i wstanie dzień Chcę Ciebie mieć obok i nie tylko na sen Zrób ze mną co zechcesz, jak tylko masz chęć Serce mam w kawałkach, na mniejsze nie da się Niech ta noc trwa wiecznie, powiedz mi o czym marzysz Tak jak myślałem, najpierw zlatuje koszulka, zaraz po niej stanik Bądź romantyczna jak Paryż, jak podróże nocą w Wenecji Na koniec świata Cię wezmę, tylko bądź lojalna, a nie żadna bad bitch Nie chcę więcej takich, po których serce krwawi Drip kapie jak deszcz, lecz nie leczy ran Podaj mi dłoń, wciąż próbuję wstać Bo nie chce więcej takich, potem ciężko mi zasnąć W głowie mam obrazy, tylko gdy zgaśnie światło To nie Picasso czy Monet, bardziej Salvador Dali Muszę mieć nerwy ze stali To czasem przechodzi mnie prąd I to nie dragi, dopadają drgawki, psychika upadła na dno Przy Tobie blednę jak napisy na metce w mojej nowej koszulce W mojej nowej koszulce siedzisz i coś do mnie szepczesz Nie wiem czy słuchać chcę, bo słowa te często leciały na wietrze Ty i tak zobaczysz co zechcesz i wyjdę na tego złego Zanim skończy się noc i znikniesz gdzieś Powiedz proszę czy czujesz między nami więź Co skrywasz pod maską i jaki masz cel Uczucia przez kraty, do relacji mam lęk Bo nie chcę więcej takich, po których serce krwawi Drip kapie jak deszcz, lecz nie leczy ran Podaj mi dłoń, wciąż próbuję wstać Zanim skończy się noc i wstanie dzień Chcę Ciebie mieć obok i nie tylko na sen Zrób ze mną co zechcesz, jak tylko masz chęć Serce mam w kawałkach, na mniejsze nie da się