Serce czasami jest chłodne jak zima Skóra blada niczym za oknem śnieg Rozgrzewa je tylko ta jedna dziewczyna Bez, której nie wiem, w którą stronę mam biec Upada wizja i upada pr, a weny brak znów uderza major pec Niby Janek coraz lepiej się trzyma Ale czasami dalej zjada mnie stres I dużo czasu poświęcam na rzeczy Które nie przyniosą w przyszłości mi nic Wiele obietnic składanych przez ludzi Okazało się, że to na wodę pić Mam nadzieję tylko, że nie zostanę sam Kiedy zza okna mnie obudzi świt Chodź się przytulić najszybciej, jak możesz kochana Bo, nie mam już do bycia sił Płatek mi spada na twarz A może to łezka kapnęła Na karku 1 7 lat Zaczynam coraz więcej tu dostrzegać Czasami w nocy dobija mnie strach Boję się przez to myśleć o problemach W głowie mam wizję jak okrążyć świat Chce miliony zaczynając od zera A nie chce być zerem i w kółko przegrywać Bo przegrałem wiele, a wiele chce wygrać I robię, co mogę o wszystkich mych siłach By spełnić te wizję co mi się przyśniła I będę pracować, by wejść na ten szczyt O którym tak wiele mówiłem I dopóki na mej gitarze gra riff Nikt mojej duszy nie przebije Serce czasami jest chłodne jak zima Skóra blada niczym za oknem śnieg Rozgrzewa je tylko ta jedna dziewczyna Bez, której nie wiem, w którą stronę mam biec Upada wizja i upada pr, a weny brak znów uderza major pec Niby Janek coraz lepiej się trzyma, ale czasami dalej zjada mnie stres I dużo czasu poświęcam na rzeczy Które nie przyniosą w przyszłości mi nic Wiele obietnic składanych przez ludzi Okazało się, że to na wodę pić Mam nadzieję tylkk, że nie zostanę sam Kiedy zza okna mnie obudzi świt Chodź się przytulic najszybciej, jak możesz kochana Bo, nie mam już do bycia sił