Nad każdym wisi katastrofa Na chybotliwy wbita hak Nad każdym wisi katastrofa Żeby się urwać tak, czy siak I nikt się przed nią nie wycofa Lecz się pocieszmy prawdą tą Wszystko być może katastrofą I wszystko może nie być nią Ktoś złotej żyły się dokopał I pycha mu rozrywa szyję Przyjaciel myśli, "Katastrofa" Wrogowie kadzą niech nam żyje Ktoś przeżył życie tak, jak trzeba Przed dobrym czynem się nie cofał "Cześć mu i chwała", anioł śpiewa A diabeł szepce, "Katastrofa" ♪ Nad każdym wisi katastrofa Na chybotliwy wbita hak Nad każdym wisi katastrofa Żeby się urwać tak, czy siak I nikt się przed nią nie wycofa Lecz się pocieszmy prawdą tą Wszystko być może katastrofą I wszystko może nie być nią Ktoś dożył wieku sędziwego Pieści go czule miękka sofa Znajomi mówią, "Najlepszego" A spadkobiercy, "Katastrofa" Mówiłaś mi, że mnie nie kochasz Gdym proponował ci zamęście Mówiłem wtedy, "Katastrofa" A dzisiaj myślę, "Co za szczęście" ♪ Nad każdym wisi katastrofa Nad każdym wisi katastrofa Nad każdym wisi katastrofa Nad każdym wisi katastrofa Nad każdym wisi katastrofa Nad każdym wisi katastrofa Nad każdym wisi katastrofa Nad każdym wisi katastrofa Nad każdym wisi katastrofa