Jedzie pociąg jedzie, wiezie ludzie wiezie Puszcza dymu szare kłęby Powiedz mi sąsiedzie, dokąd ty jedziesz Bo ja do Szklarskiej Poręby Jadę tam do lasu, jadę do sarenki Jadę zbierać grzyby Będę się opalać, będę w słońcu walać Niech poparzą mnie pokrzywy Dam mamusi spokój, spokój tatusiowi Niechaj sobie raz odpoczną Jedno mnie ciekawi, co oni beze mnie Co oni beze mnie poczną Kto im będzie zbierał okruchy ze stołu Na błękitną ciężarówkę A gdy zginie igła, albo szpulka nici Wyśle pod krzesło taksówkę Kto z syreną wyśle szybkie pogotowie Po proszek od bólu głowy A po tę ostatnią zapałkę pod stołem Zbierze szybko straż ogniową Jedzie pociąg jedzie, wiezie ludzie wiezie Puszcza dymu szare kłęby Powiedz mi sąsiedzie, dokąd ty jedziesz Bo ja do Szklarskiej Poręby Dziś jadę do lasu, jadę do sarenki Jadę sobie zbierać grzyby Po raz pierwszy jadę do prawdziwej stacji Jadę pociągiem prawdziwym