Widzę już przed sobą świat
Kontynentalny
Auto, chata, konta stan
Niepoliczalny
Przechodzi obok już prawie mój
I sypie ziarno
A wokół niego ptaków zbiera się rój
Po prostu czarno
Wyczuwam w nim tę głębię
Ten urok bajeczny
Najwyższych sfer
On karmi wciąż gołębie
Jak książę z tych książek
Co zawsze brały mnie
Zobacz, zobacz, jak on to robi
Zobacz, zobacz, jak on się rusza
To nie zwykły, normalny człowiek
To szlachetna dusza
♪
(One, two, three, four)
Widzę już przed sobą lepszy świat
Wyciągam ręce
Może ma czterdzieści jeden lat
Lub trochę więcej
Co tu zrobić, żeby chciał
Na mnie popatrzeć
I zabrać stąd, jak wiele innych brał
Albo na zawsze
Wyczuwam w nim tę głębię
Ten urok bajeczny
Najwyższych sfer
On karmi wciąż gołębie
Jak książę z tych książek
Co zawsze brały mnie
Zobacz, zobacz, jak on to robi
Zobacz, zobacz, jak on się rusza
To nie zwykły, normalny człowiek
To szlachetna dusza
♪
Bo dla niego liczy się miłość
Chodzi w koło nie dla zabawy
Nigdy wcześniej go tu nie było
Nigdy więcej się tu nie zjawi
Póki jeszcze słońce nie zaszło
On przed siebie patrzy niechętnie
Jeszcze chwila, ruszy na miasto
Zniknie za zakrętem
Wyczuwam w nim tę głębię
Ten urok bajeczny
Najwyższych sfer
On karmi wciąż gołębie
Jak książę z tych książek
Co zawsze brały mnie
Zobacz, zobacz, jak on to robi
Zobacz, zobacz, jak on się rusza
To nie zwykły, normalny człowiek
To szlachetna dusza
Поcмотреть все песни артиста