A że nie z każdej mej piosenki Gorycz wyziera ze zgryzotą Więc do Nastazji, mej panienki Myśl zwracam, bo mnie wzięła oto Ułańska fantazja Co rusza z kopyta i na oślep rwie Ułańska fantazja Która przeszkód nie zna, nie! Ułańska ochota Gdy serce jak trąbka gra (taba taba ta) Ułańska tęsknota By miłować aż do dnia (Mama się pyta) "Ach, kto tam? Nastazja?" "Ach, kot to, pani matko, kot!" Ułańska okazja Więc ją chwytam, chwytam w lot Nastazja, małmazja Altana i na niebie nów Ułańska fantazja Jak mnie chwyci, szkoda słów Niech tedy morał z tej piosenki Przez myśli prześwituje płoche Że nic nie zdziałasz u panienki Gdy nie wykrzeszesz chociaż trochę Ułańskiej fantazji Co rusza z kopyta i na oślep rwie Ułańskiej fantazji Która przeszkód nie zna, nie Ułańskiej ochoty Gdy serce jak trąbka gra (taba taba ta) Ułańskiej tęsknoty By miłować aż do dnia Niech płynie małmazja Niech Amor swój sposobi grot Ułańska okazja Więc ją chwytaj, chwytaj w lot Aż dziewka kochana W ramiona rzuci się raz dwa Innego ułana Co fantazję większą ma Innego ułana Co fantazję większą ma