Może jesienią ludzie się zmienią I kiedy posmutnieje miasto Pójdą do kogo, liściastą drogą Na orzechowe ciasto Usłyszą stuk od kół Chwycą walizki ziół Spytają w kasie Czy kupić da się Październikowy bilet ulgowy W najdalsze miejsce na świecie I dwa powrotne na kwiecień I dwa powrotne Da-ra-da-ra Da-ra-da-ra-ram Da-ra-da-ra-ram Trzech kolejarzy herbatę parzy Z najdzikszej zeszłorocznej róży W chłodne poranki, patrzą zza szklanki Na pasażerów którzy Usłyszą stuk od kół Chwycą walizki ziół Spytają w kasie Czy kupić da się Październikowy bilet ulgowy W najdalsze miejsce na świecie I dwa powrotne na kwiecień I dwa powrotne Da-ra-da-ra Da-ra-da-ra-ram Da-ra-da-ra-ram Jak się oszczędzi kilka żołędzi Zimą wymieni się na złoto Może jesienią ludzie się zmienią Jesień jest właśnie po to, żeby Usłyszeć stuk od kół Chwycić walizki ziół Zapytać w kasie Czy kupić da się Październikowy bilet ulgowy W najdalsze miejsce na świecie I dwa powrotne na kwiecień Nawlekać srebrną nić Szale i dresy szyć I w takim dresie Przeczekać jesień I pędem wrócić tu wiosną Kiedy już pędy odrosną Wrócić tu wiosną Usłyszeć stuk od kół