Jeden grosz, rzucony byle gdzie Jedna chwila niestraconych szans Jedna myśl, na dobre i na złe To, co zdarza się naprawdę raz Niebo w ogniu, ziemia w ogniu Dni równy bieg Ktoś odchodzi, aby wrócił ktoś Czy odnajdę w wielkim mieście Swój drugi brzeg? Czy nad rzeką zdarzeń rzucę most? Jeden list, pożółkły chyba już I rozmowy długie, aż po brzask Jeden dzień, wtulony w nocy chłód To co zdarza się naprawdę raz Niebo w ogniu, ziemia w ogniu Dni równy bieg Ktoś odchodzi, aby wrócił ktoś Czy odnajdę w wielkim mieście Swój drugi brzeg? Czy nad rzeką zdarzeń rzucę most? Jeden wiersz, zaledwie parę słów I ta pamięć, w której nie brak nas Jeden błąd, dzielony pół na pół To, co zdarza się naprawdę raz