Minął jakiś czas Pogubił się człowiek Znowu wpadasz w płacz I urządzasz spowiedź Trochę mi cię żal Chyba tego chciałaś Dziś nerwy mam jak stal Tego się nie spodziewałaś Tak męczę się przy tobie Mam dosyć twoich westchnień Tak męczę się przy tobie Naruszasz moją przestrzeń Tak męczę się przy tobie Osaczasz z każdej strony Tak męczę się przy tobie Jestem jak szalony Wywracasz oczy znów Jakbym mówił coś za karę W odpowiedzi wyciągasz na mnie bród I z oprawcy zmieniasz się w ofiarę Tak męczę się przy Tobie Mam dosyć twoich westchnień Tak męczę się przy tobie Naruszasz moją przestrzeń Tak męczę się przy tobie Osaczasz z każdej strony Tak męczę się przy tobie Jestem jak szalony Tak męczę się przy tobie Wspomnienia czarno białe Tak męczę się przy tobie Uciekaj jak najdalej Tak męczę się przy tobie Już chyba jestem gotów Tak męczę się przy tobie Rozstania bez powrotów Tak męczę się przy tobie Mam dosyć twoich westchnień Tak męczę się przy tobie Naruszasz moją przestrzeń Tak męczę się przy tobie Osaczasz z każdej strony Tak męczę się przy tobie Jestem jak szalony