To jest Trap Party Love
To jest Versace Mike
Kubańczyk, R.R.X
To Nowy Jork czy Paryż, my już to robimy wszędzie
Czuję się jak czarnuch, choć w kolorze ściany jestem
To jest self-made, robić przejście
Wszystkie fajne suki chciałyby się wbić na backstage
Ra-ta-ta, powiedz kim naprawdę jesteś
Ra-ta-ta, i rób to co czujesz pewnie
Ra-ta-ta, ja olewam presję
Ty olej ziomek wszystkich, którzy nie wierzą tu w ciebie
Pełna szufladka i nie mówię tu o zębach
Nie spotkam się z tobą, czy ty jesteś jakaś tępa?
Proszę przestań, I'm at work now
Nie mam czasu, bo wymyślam własny gang sign
Robię ruchy, ty wiesz co jest pięć (nigga)
Nowe Gucci, ty wiеsz co jest pięć (nigga)
Mamy swój styl, ty wiesz co jest pięć (ta)
Zawszе 100 - 95
Śpiewam tak wysoko i se lecę jak Ozuna
Nie muszę, a lubię, więc używam Auto-Tune'a
Znowu w twoim klubie leci któraś moja nuta
A kiedy przyjdzie noc, chcemy więcej (ua)
Zrobię to choćbym miał mieć zawał serca
Przełykasz tę prawdę, to jest trapowa tabletka
Stare kurwy nie chcą zdychać, choć po przejściach
Gdzieś tam z fury znowu leci "Czarna beta"
Dzwoni na nagraniu, no bo nie wciągam Rolexa
Pytasz skąd go mam - dał go wszechświat
Jestem kurwa duży, a nigdy nie brałem teścia
Mamy tą stylówę, że se inni robią zdjęcia
Pracuję tak dużo jakbym był od Billa Gatesa
To że się udaję to jest kwestia podejścia
Zostawiłem kawał serca, reszta to odklejka no i moi ludzie (yeah)
To Nowy Jork czy Paryż, my już to robimy wszędzie
Czuję się jak czarnuch, choć w kolorze ściany jestem
To jest self-made, robić przejście
Wszystkie fajne suki chciałyby się wbić na backstage
Ra-ta-ta, powiedz kim naprawdę jesteś
Ra-ta-ta, i rób to co czujesz pewnie
Ra-ta-ta, ja olewam presję
Ty olej ziomek wszystkich, którzy nie wierzą tu w ciebie
Z definicji traper taki jestem, się nie zmienię (ta)
Takie mam korzenie, lubię gdy bass wbija w ziemię (yeah)
Mówię to co myślę, nie wyplenisz tego ze mnie (ta)
Pozdro dla Ryszarda, bo mi na dnie podał rękę
SLU ponad pengę (pow)
RPS zawsze jestem (nigga)
CrackHouse Cartel to pewne
A największa dzisiaj rzadkość to jest lojalność na scenie (huh, nigga)
Ekstrawaganckie podziemie to nasz styl (ra-ta-ta)
Zawsze turboświeże brzmienie - we're lit
Małe pieski, dziary, dalej mocno pewni siebie
Jak tego nie czaisz, to się jebnij kurwa w beret
Nie kłócimy się o pengę, wcale
Mamy w chuj, chcemy więcej, dalej (dalej)
Mało słów, dużo czynów, oddanie
Bandi, Divix, to jest trapowe "Mam talent!"
To Nowy Jork czy Paryż, my już to robimy wszędzie
Czuję się jak czarnuch, choć w kolorze ściany jestem
To jest self-made, robić przejście
Wszystkie fajne suki chciałyby się wbić na backstage
Ra-ta-ta, powiedz kim naprawdę jesteś
Ra-ta-ta, i rób to co czujesz pewnie
Ra-ta-ta, ja olewam presję
Ty olej ziomek wszystkich, którzy nie wierzą tu w ciebie
Zanim zacznę robię biznes
Nie skończę jak statek, który wpłynął na mieliznę
Piszę mixtape, zdejmuję bieliznę
Obok mnie Słowianka - oglądałeś Eurowizję (ej)
Mówią, że się wziąłem znikąd, poszukaj w archiwum
Jakieś 10 lat z muzyką, najpierw instrumenty
Pierwsze sample, free z ekipą
Peja na słuchawkach, no i Chada z tą liryką (ej, ej)
Teraz się tu pozmieniało
Dwie dychy na sobie, a mi ciągle kurwa mało
Priorytety dalej, do dzieciaków lata siano
Gucci wrzucam laczki i się kręci gibon rano (ej)
Mam małego pieska, bo mnie nikt nie musi bronić
Wybryki ziomów to w gazetach mają pierwsze strony
La vida loca to na życie byku dobry pomysł
Skład ponad wszystko, twoje ziomy same farmazony
Z definicji pener, taki jestem, się nie zmienię
Takie mam korzenie, nie wyplenisz tego ze mnie
Z definicji pener, taki jestem, się nie zmienię
Takie mam korzenie, nie wyplenisz tego ze mnie
Поcмотреть все песни артиста