Ale tutaj jest pięknie, żar wiadrami leją z nieba.
Ruszam, więc na wyprawę, kwiatek sam się nie podlewa.
A wodopój daleko, skaczę
Przez góry piachu,
Czas decyzji już nadszedł, Ile zabrać czteropaków.
Tam widzę ciebie, I znów się uśmiechasz,
Spoglądasz dyskretnie, pod nosem coś szeptasz.
A kegi w słońcu się mienią.
Mów spotkajmy się wieczorem
Płynie pod duża sceną.
Przystanek, poranek,
Trzy noce nie przespane.
Wiem jedno, na pewno,
Że zaraz będzie ciemno.
A wszyscy w koło krzykną...
ZAMKNIJ SIE!
Przynieś mi, odrobinę miłości,
Radości, wolności,
Przyprowadź też gości.
Przynieś na górę nabłonik namiotu,
I ochłoń tam, pod dachem Wiewiórstocku.
A później pójdziemy, jak zwykle pod scenę,
A wszystko co puste, Zmienimy na pełne.
Nieważne, czy słońce, czy burze.
Tak do końca świata i
O jednen dzień dłużej.
Przystanek, poranek,
Trzy noce nie przespane.
Wiem jedno, na pewno,
Że zaraz będzie ciemno.
A wszyscy w koło krzykną...
ZAMKNIJ SIE!
Przystanek, poranek,
Trzy noce nie przespane.
Wiem jedno, na pewno,
Że zaraz będziesz ze mną...
Przystanek, poranek,
Trzy noce nie przespane.
Wiem jedno, na pewno,
Że zaraz będzie ciemno.
A wszyscy w koło krzykną...
ZAMKNIJ SIE!
Поcмотреть все песни артиста