Czy to są naczynia połączone Im w kieszeni więcej w duszy mniej Jeśli to co dobre wykupiono Czy zostało tylko samo złe? Choć swoją ma cenę I człowiek i mebel Kim będę gdy sprzedam się? Jeśli odetniesz sumienie To w trupa zamienisz Kogoś kto jeszcze mógł żyć Złota trumna dla mnie się otwiera Kto by chciał za życia leżeć w niej Żaden pieniądz nie da odkupienia Jego wielka moc nie działa wstecz Choć swoją ma cenę I człowiek i mebel Kim będę gdy sprzedam się? Jeśli odetniesz sumienie To w trupa zamienisz Kogoś kto jeszcze mógł żyć Lepiej nie Myśleć że jestem zwykłym zerem Obok cyfr które są losu transferem Lepiej nie Myśleć że tak być musiało Zero to przecież nic Czyli kurewsko mało W dupie mam Prawo co każe mi zabijać Cichy głos że to nie moja jest wina Póki on we mnie tkwi To jest przyczyna Żeby jak dziwka zwykła nie czuć się Czy kawał skurwysyna Choć swoją ma cenę I człowiek i mebel Kim będę gdy sprzedam się? Jeśli odetniesz sumienie To w trupa zamienisz Kogoś kto jeszcze mógł żyć