Poznałem go po czarnym kapeluszu Wszedł chwiejnie do małego baru "Hej, przyjacielu!" - Zawołałem za nim Lecz nie, nie odwrócił się Poszedłem za nim przyspieszając kroku Nie byłem pewien czy to on Ale ten kapelusz był tak podobny Do tego, który nosił on Tam w barze stoły okalane dymem Przy jednym usiadł właśnie on "Hej, przyjacielu!" - Zagadnąłem doń Lecz już wiedziałem, że robię błąd Robię błąd Spytałem, czy nie napił by się ze mną Milczał, więc wziąłem kufle dwa "Słuchaj, pomyliłem Cię z moim przyjacielem" Powiedziałem odwracając twarz Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem I odpowiedział chłodno, że Jeszcze nikt nie nazwał go przyjacielem Wstał i odwrócił się odchodząc w stronę drzwi... ♪ Zrobiło mi się jakoś głupio Poczułem dziwny żal "Hej, przyjacielu!" - Zawołałem za nim Lecz nie, nie odwrócił się "Hej, przyjacielu!" - Zawołałem za nim Lecz nie odwrócił się ♪ O nie...