Każdy z nas ma jakiś brak Nie każdego na zmianę stać Nieświadomie karmi go i pieści Rodzi się wielki smok Okrutni ojcowie i Szefowie milionowych firm Co podcinają skrzydła By samemu wznieść się i lecieć Jak wielki smok Tak łatwo im przebaczasz Dajesz żółte światło Tylko prosisz cicho Tylko prosisz miło By nie rządzili światem ludzie z wielkim brakiem Otwartą raną, zamkniętą głową Każdy z nas ma jakiś brak Nie każdego na zmianę stać Nerwowi kierowcy co Podjeżdżają pod zderzak Gdy wyprzedzasz nocą Pozbawieni humoru i Kontroli nad gniewem swym Użalają się nad sobą Ziejąc żółcią i niezgodą Jak wielki smok Tak łatwo im przebaczasz Dajesz żółte światło Tylko prosisz cicho Tylko prosisz miło By nie rządzili światem ludzie z wielkim brakiem Otwartą raną, zamkniętą głową