Już chłód jesienne zwarzył kwiaty I róż czerwony płomień nagle zgasł A ja nie potrafię westchnąć: cóż Gdy mówisz mi z uśmiechem: "Szkoda róż" Szkoda róż, szkoda nas Mówisz: "Jesień", a myślisz: "To czas" Szkoda róż, szkoda nas Nie zaczniemy już nic jeszcze raz Szkoda róż, szkoda nas Spoza chmur nie dojrzymy już gwiazd Tylko w ciemne oddale patrzymy po kres Do łez, do łez, do łez Nie pierwszy raz przecież Są chmury tak nisko Choć nic się nie stało To stało się wszystko A może nam serca wiatrem owiało Wyziębły do dna No i stąd taki żal Szkoda róż, szkoda nas Spoza chmur nie dojrzymy już gwiazd Tylko w ciemne oddale patrzymy po kres Do łez, do łez, do łez Czy z tym nie godzimy się zbyt łatwo Jak dym, świat przesłania szara mgła Spójrz, koniec naszych dobrych wróżb Rozsypał wiatr zwarzone płatki róż Szkoda róż, szkoda nas Mówisz: "Jesień", a myślisz: "To czas" Szkoda róż, szkoda nas Nie zaczniemy już nic jeszcze raz Szkoda róż, szkoda nas Spoza chmur nie dojrzymy już gwiazd Tylko w ciemne oddale patrzymy po kres Do łez, do łez, do łez Wiatr łzy nam osuszy I słowa uniesie Już nie ma miłości Już mieszka w nas jesień A może to tylko Smutek co mija Niczyja jest dal Ale skąd taki żal? Szkoda róż, szkoda nas Spoza chmur nie dojrzymy już gwiazd Tylko w ciemne oddale patrzymy po kres Do łez, do łez