Kiedyś w końcu będziesz sam Nieodwołalnie sam Sam wobec paru pytań Znasz je dobrze Równie dobrze, jak ja znam Jak znaleźć prawdy ślad? I jak dokoła świat Choć trochę odmienić? To artysty smutny walc To jest okrutny walc Artystów zimny Bóg Pytany o to milczy On wie, wyrok zna Nie znasz go Nie zgadnę go ja To artysty smutny walc Po białej nocy kres Aż z pustej butelki Precz odfrunie mały bies ♪ Pewnie czyjś ciepły gest Znaczy i wart więcej jest Niźli aplauz ogromnych sal Słuszne są myśli te Tak ładnie pocieszasz się Lecz trwożnie zimnym zmierzchem Patrzysz w dal, daleką dal ♪ Kiedyś w końcu będziesz sam Nieodwołalnie sam Sam wobec paru pytań Znasz je dobrze Równie dobrze, jak ja znam Jak znaleźć prawdy ślad? I jak dokoła świat Choć trochę odmienić? To artysty smutny walc To jest okrutny walc Artystów zimny Bóg Pytany o to milczy On wie, wyrok zna Nie znasz go Nie zgadnę go ja To jest walczyk z Losem, co Na wszystkich wyrok zna Zgaduje go wielu Wielu zgadnie, lecz nie ja Nie ja ♪ Nie ja