Z oczu zamglonych Co nie patrzyły w tył Spadły zasłony Aż w górę kurz się wzbił Lecz widzę wszystko jak jest Z ostrością prawie do łez Nie chcę wejść do tej samej rzeki Odwrócę nurt By w górę biegł nie w dół Nie chcę wejść do tej samej rzeki I płynąć nią Miłości źródła schną Z ust słodkich tobie I pełnych miłych słów Dziś tyle powiem Że nie zaczniemy znów Za dużo chyba już wiem Za mądrość zapłacę snem Nie chcę wejść do tej samej rzeki Odwrócę nurt By w górę biegł nie w dół Nie chcę wejść do tej samej rzeki I płynąć nią Miłości źródła schną ♪ Nie było źle i to życie miało sens Lecz nie stać mnie by jeszcze raz je przejść Nie chcę wejść do tej samej rzeki Odwrócę nurt By w górę biegł nie w dół Nie chcę wejść do tej samej rzeki I płynąć nią Miłości źródła schną Nie chcę wejść do tej samej rzeki Odwrócę nurt By w górę biegł nie w dół Nie chcę wejść do tej samej rzeki I płynąć nią Miłości źródła schną