Kishore Kumar Hits

Maciej Zembaty - Uszy lyrics

Artist: Maciej Zembaty

album: Jestem Twój (The Best)


Zawsze chciałem troszeczkę za mało
Zawsze byłem troszeczkę za młody
Moje ciało wrzucano do wody
Choć na wadze stracić nie chciało
Odrobinka chlebusia z masełkiem
Wody szklanka, słoiczek musztardy
W turystycznej przyczepie pod Ełkiem
Wiodłem żywot surowy i twardy
A uszy miał ogromne, muskularne
Uszami mógłby, gdyby chciał (a gdyby chciał)
Niepokojące, wręcz fatalne
Przedziwne uszy miał
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!
Kiedyś późnym wieczorem w przyczepie
Na podłodze siedziałem samotnie
Uszy miałem zziębnięte, wilgotne
Choć w przyczepie właściwie najlepiej
Wtem, zapewne zbłąkana, panienka
Weszła... ufnie, naiwna, bezgrzeszna
Zapytała: - Którędy do Ełka
Popatrzyła, pobladła, odeszła
Bo uszy miał ogromne, muskularne
Uszami mógłby, gdyby chciał (a gdyby chciał)
Niepokojące, wręcz fatalne
Przedziwne uszy miał
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!
Zaszumiało mi w uszach wzgardzonych
Gdy odeszła do Ełka panienka
Trudno. Była taka maleńka
Przy mych uszach śmiertelnie zranionych
Przed przyczepę wyszedłem zieloną
Właśnie zerwał się wicher wieczorny
Nastawiłem me uszy pionowo
Pomyślałem: - A może mnie porwie?
A uszy miał ogromne, muskularne
A adekwatny wicher wiał (a wicher wiał)
Niepokojące, wręcz fatalne
Przedziwne uszy miał
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!
- Nie takie znów dziwne

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists