Odkąd pamiętam nie dbam o życie Przejebałem tu setki spraw Rzadko kiedy jest znakomicie Chwila moment i wtedy strach Tabletek znów gradobicie Już nie dzielimy tego na pół Ciebie nocą tu rzadko widzę Ja idę blokiem po wielki stak Wiele pak, parę stów Częściej tak chcę nocą jej talentu Wiele pak, tych parę stów Częściej tak chcę nocą jej talentu Jestem wrak, co i jak? Nie wiem czy dożyję jutra, to drogi szmat To zgubi nas, tak jak dziwkę, której tylko króli dasz Kusi diabeł kiedy obok chucha w morde mi z wódy w twarz Już któryś raz, z nami nie polegnie, patrz w moje oczy Za chwilę odejdę, czułem jej znak jeszcze moment temu Moja wina choć to nie Peru Odkąd pamiętam nie dbam o życie Przejebałem tu setki spraw Rzadko kiedy jest znakomicie Chwila moment i wtedy strach Tabletek znów gradobicie Już nie dzielimy tego na pół Ciebie nocą tu rzadko widzę Ja idę blokiem po wielki stak Wiele pak, parę stów Częściej tak chcę nocą jej talentu Wiele pak, tych parę stów Częściej tak chcę nocą jej talentu