Prośba od was to wariograf nie ze streetu Ona w sektach Lucyfera gra na nerwach ciągle Chce kasetki złota tylko pełne mieć jak tony Pierdolony łupież boga to te złego świata strony Patrzę na dzieciaków - zryte łby gorzej niż starzy W sumie ich oceniam jakbym sam nie był zjebany Pytają czy się kurwa boje napić z nimi wódki? Wole bać się napierdolić, żeby już się nie wywrócić Słabo, każdy dzień jest zabawą Chciałbym nie żałować już niczego na starość Wychować na nowo i wykroczyć poza kanon Więcej nie zadawać pytań, które jeszcze bardziej zranią Poczyniłem duże kroki, do przodu niby Tylko nie wiem po co nadal się odwracam Może to słabość do tej dziwki Za to kiedyś jeszcze spotka nas kara Prośba od was to wariograf nie ze streetu Ona w sektach Lucyfera gra na nerwach ciągle Chce kasetki złota tylko pełne mieć jak tony Pierdolony łupież boga to te złego świata strony Tkwiłem w przekonaniu, że się żyć nie da lepiej Nie myślę co na starość bo chce osiągnąć więcej Nie miałem pojęcia, że da się odkopać serce (nie) Mam poszarpane nerwy i los własny w ręce Widziałem chujnie na oczy, wiem jak może poryć świat Bez używania prochu dalej zęby zaciskam Miałem słabość do tej dziwki, to był jej jebany plan To był jej jebany plan, ale nie wyszedł kurwa mać To nie sen, było ciężko - wiem Dzięki temu teraz o wiele ciężej zaskoczyć mnie Ona najpierw trzyma w ręce, a potem to połknie Muszę uważać na to jak leje za kołnierz Nie zapomnę co dało mi osiedle To serce i masę wspomnień By mieć co mam na sobie musiałem tyrać za drobne Nie ma czego się wstydzić, bo wyszedłem na tym dobrze (dobrze, yeah) Prośba od was to wariograf nie ze streetu Ona w sektach Lucyfera gra na nerwach ciągle Chce kasetki złota tylko pełne mieć jak tony Pierdolony łupież boga to te złego świata strony