Coś tu pieprzysz mi o lekach, A ja widzę cień człowieka. Ja tu widzę cień człowieka I tak wyrok się odwleka. Lico pobladłe, Chcesz herbatkę. Blizny na sercu, Może dokładkę? Marzenia o sławie w blokach startowych, W poczekalni już siedzą mieszkanie i dziecko. Że oddycha - to brawo. Że coś mówi - to klawo. Tak czy nie? Tak czy nie? Tak czy nie? Rozmowa jest. Że oddycha - to brawo. Że coś mówi - to klawo. Wdech, wydech. Wdech, wydech. Wdech, wydech i człowiek jest! Karty nabrzmiale od wydatków, Zaleją powodzią przykrych niedostatków. On jest w impasie, poza czasem, Nie wie, że serce jedynym kompasem. Zdjęcie niezgrane od miesięcy, Awizo, rachunki pęcznieją w skrzynce. I Dolce Vita, raczej się żegna, Jego emocje czuwają jak Etna. Że oddycha - to brawo. Że coś mówi - to klawo. Tak czy nie? Tak czy nie? Tak czy nie? Rozmowa jest. Że oddycha - to brawo. Że coś mówi - to klawo. Wdech, wydech. Wdech, wydech. Wdech, wydech i człowiek jest!