Kishore Kumar Hits

Bartek Królik - Fala lyrics

Artist: Bartek Królik

album: Fala


Inwazja nicości
I kult samotności
Upadną jak anioł
W nienamacalności
W granice wolności
Okute ze złości
Rozleje się falą
Pandemia miłości, miłości, miłości, miłości, miłości
Ta sama ulica
I to samo przejście
Chcę ruszyć do przodu
Wciąż to samo miejsce
Podano na tacy
Nie wchodzę, bo nie chcę
Choć bywało ciężko
Nie proszę o więcej
I płynę z tym nurtem
To płynie beze mnie
Wypadłem za burtę
Z tej szarej kolejki
Chcę wracać do siebie
Tam gdzie moje miejsce
Gdzie wszystko jest ludzkie
I gdzie moja przestrzeń
(Gdzie moja przestrzeń)
(Gdzie moja przestrzeń)
Gdzie moja przestrzeń
(Gdzie moja przestrzeń)
Gdzie moja przestrzeń
(Gdzie moja przestrzeń)
Gdzie moja przestrzeń
(Gdzie moja przestrzeń)
Inwazja nicości
I kult samotności
Upadną jak anioł
W nienamacalności
W granice wolności
Okute ze złości
Rozleje się falą
Pandemia miłości
Mam wiele za sobą
Rzut okiem w lusterka
Zrodzony na nowo
Nie muszę tam zerkać
Bo po sam horyzont
Szeroka ulica
A tutaj przede mną
Nikogo nie widać
I po co mi było
To całe napięcie?
I po czym mam poznać to
Że byłem w błędzie?
Nie ważne co było
Nie muszę, bo nie chcę
Jak nie możesz głowy
To uratuj serce

Inwazja nicości
I kult samotności
Upadną jak anioł
W nienamacalności
W granice wolności
Okute ze złości
Rozleje się falą
Pandemia miłości, miłości, miłości, miłości
Miłości, miłości, miłości, miłości
Miłości, miłości, miłości, miłości

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists