Możesz zapytać mnie o wszystko Mogę nie odpowiedzieć nic Sam nie wiem co przyniesie przyszłość Nawet najbliższe kilka dni Nigdy nie żyłem tu i teraz Zamiast tego martwię się Tym co będzie, tym co było Czy czegoś nie zrobiłem źłe Mówiłem już o swoich lękach I czemu czasem krzyczę przez sen Chociaż kiedyś to była tylko kwestia Nagłego znalezienia się na dnie Nie zaglądam już za horyzont Bo wiem że nic tam nie znajdę Ostatnio wystarcza mi widok Znad krawędzi skarpy Nie bój się, nie skoczę Nigdy nie żyłem chwilą Tylko ciągle martwię się O to co będzie i było Czy znów nie zrobiłem czegoś źle I gdy tak patrzę jak przez palce ucieka mi czas (tak cały czas) Zbieram myśli by w tej walce mieć chociaż cień szans (tak cały czas) Wątpliwości stos przed najmniejszą decyzją Palę każdy most jakby to było już misją