Daj mi olda na wejście Najlepiej na dużej kości Zamówię grzecznie Nie będę jak buce rościć Dobrze wymieszaj Dziś będziesz nas dłużej gościł Gdy mamy melanż jestеśmy jak "Za chujnie dość im" To żaden turniej Niе chodzimy w maskach za świat ginąc Cel to zamrażarka Daj nam, co tam masz; Sub-Zero Szklanka pełna lodu, zapach blanta Czuję Cannabinol Prawda, że niejeden z nas to wariat Klub jest Kartaginą Znowu wjeżdża bania i już w baniach odpierdala świrom Kojot robi Snap jak na Hipo Tak to mnie zaraziło Gubię się w koktajlach i flaszkach Bo już się szatan wyląkł W kurwę rośnie kara Odbiorę, gdy będę wstawał wyrok A na razie zamrażam czas Szklanki full of ice Wjeżdżam teraz w noce jak w pętle Znów mam w sobie dziwne rzeczy Siema John Carpenter Piekło dzisiaj będzie lekko podmarznięte Dziś w nocy właśnie mróz nas rozpala Więc studź nam od zaraz To szkło chcę zobaczyć oszroniony spód W przyciemnionych salach Czy przy pełnych światłach Mamy w sobie ten gorący chłód Wchodzę do klubu jak Abramowicz Wódka się miała od rana chłodzić Za mną wchodzi dama całą salę ogarnia podziw I popłyniemy grubo Kto się boi wysiada z łodzi Tu bania goni banię Więc walnij na powitanie Od rana gotowi na nie Jesteśmy to zrobić w stanie Dla mnie Tom Collins Panie i kogo obchodzi spanie Weź odpal to odliczanie Impreza do woli w planie To normalna knajpa nie pałac O miejsce przy barze będzie walka niemała Wlej cały ginger szybko Lodu szklanka jest cała Nikt Ci nie powie, że się miarka przebrała Uzupełnisz szklankę, szybko wróci nam vibe Teraz daj to trochę głośniej Każdy nuci nasz track Jeśli przeżyjemy To i tak skuci na bank Ale wykonamy misję My to Suicide Squad Dziś w nocy właśnie mróz nas rozpala Więc studź nam od zaraz To szkło chcę zobaczyć oszroniony spód W przyciemnionych salach Czy przy pełnych światłach Mamy w sobie ten gorący chłód