W sumie już ciemno jest, późna godzina goni mnie
I tak w każdy dzień, trzecia, a ja sklejam tekst
Jestem więcej, niż pewny że zrozumiecie mnie
Ledwo obrócisz się, i już kurwa czwarta jest
W egipskich ciemnościach leżę, siedzę na fonie
Nie na papierze, w Messie do samego siebie pisze linie
Dialog samotnie prowadzę, pobudzony, żądny wrażeń
Co dzień noce urywane, na tarczy zegara zmiana
Jeszcze chwila i sobota, piątek mija
Bo za krótka ziemska doba
Widzę jak pętle zatacza wskazówka ta krótka
Kręci okręgi jak cyrkiel, chciałbym pociągnąć za cyngiel
Który doda do zegara jeszcze chwilkę
Na moich oczach znowu kończy się doba
I na, na moich oczach zegar kręci od nowa
Na moich oczach znowu kończy się doba
I na, na moich oczach zegar kręci od nowa
Na moich oczach znowu (Kończy się doba)
I na, na moich oczach zegar (Kręci od nowa)
Na moich oczach znowu (Kończy się doba)
I na, na moich oczach zegar
Czy to powrót jest z melanżu na łbie obuch
Ciemna nocą na przystanku
Czy to długa droga z otwartym oknem
Tnąc przez latarnie autostradą
To buja mnie, jak w Bentleyu palony staff
Czuję się, jakbym był na szczycie Mont Blanc
Kocha mnie, życie które kocham ja
Czeka mnie tona pięknych chwil, a ja
Dalej nie śpię, w nocy dzieje się najwięcej
Szkoda tego, co by mnie wtedy minęło
Zwiedzać, nie spać, nie spać, zwiedzać
Dzień jest krótki ale jebać
Potem znów zachodzi słońce mocno gorące jak cheddar
Ta półroczna noc polarna tak jak karma znów przybiega
A to, co wymaga farma to Omerta, nie Omega
Wgryza się dezorientacja, akacja przysłania Lunę
I choć trzyma Cię ta trakcja oddalasz się od niej skunem
Świadomość stale zanika, pika potwierdzenie blika
W bani szaleństwo jak Witkac, bez namysłu "okej" klikasz
Na rozmytej twarzy uśmiech, chwilę później nic nie widzisz
Już czujesz, za moment uśniesz, ale jeszcze wołasz Siri
"Ambulans, albo chociaż zamów uber"
Ale telefon wyrywa Ci zamaskowany krupier
Ręka chrupie, podwójne złamanie
Tanie banie, dopy, prochy, myślałeś "nic się nie stanie"
Tydzień później przy granicy leży ciało
W tą noc w Białowieskim lesie wiele za dużo się stało
Miejsce miało sytuacji jak ta jeszcze osiem
A Ty proszę Cię, słuchaczu, nie tańcz w korowodzie z losem
(Nie tańcz w korowodzie z losem)
A Ty proszę Cię, słuchaczu, nie tańcz w korowodzie z losem
(Nie tańcz w korowodzie z losem)
Поcмотреть все песни артиста