Słońce i palmy na Venice (I love this town!) Wychodzę od buka, obstawiłem remis Czarny glock jak drag baron (wow!) Czarny Aventador, złotowłosa Sharon (hello sweetheart) Rzucam krótkie: "wypierdalaj!" Chociaż jest lepsza niż jej stara Mam już dość na dzisiaj jej Żar od blanta, w lusterku CIA (damn!) Cisnę a na pasach frajer w lokach (ohh shit!) Mogłem bardziej przycelować (close!) Następnego zdejmę Strzelił jak gejzer, ludzie krzyczą: "Mayday" (sorry!) Wysiadam z gabloty Mam Smith & Wesson, więc nie potrzebuję floty Gdzieś w tle żona krzyczy Że ma chuj wie jaki problem Dobra starczy na dziś Idę do niej, więc zdejmuję gogle Są palmy, drinki, yayo, likier Panny w bieliźnie jedzą wiśnie Płyną hajsy, płyną typy, płynie życie Kasyna o świcie i M2 w kredycie Robię panny i robię typów Panny do krzyku, typów z kredytów (great, another hipster) Nie liczę kwitu Liczę punkty i liczbę hitów Ściągam kamerę na piętrze Jest upalnie, więc świnie są pietrze (this is the life) Ładuję AK-47 Celownik laserowy iskrzy czerwonym LEDem (wow!) Walę boka w jakiegoś nygusa Wyjmuję ze środka go przejmując full opcji busa (get the fuck out of a car!) Tym to kurwa będzie damage! W słuchawkach Armagedon - Molesta Evenement Jadę na wschód, tam mam interes Czekają już Ignacio i Perez (what's up amigo?!) W tle córka krzyczy głośno i przeciągle No cóż życie, dzieci w końcu moje są Zdejmuję gogle Są palmy, drinki, yayo, likier Panny w bieliźnie jedzą wiśnie Płyną hajsy, płyną typy, płynie życie Kasyna o świcie i M2 w kredycie