Wykorzystywałeś mnie, by wzbudzić współczucie A kiedy staję się problematyczny To ze mnie rezygnujesz Gratulacje, gratulacje Nie możesz więcej się nigdy bać ich Bo zgasną zaraz ich gwiazdki I szybko ucichną oklaski Będziemy wolni dopiero martwi Włożymy ulubione Nike'i Miniemy ich wszystkie pułapki Nie możesz więcej się nigdy bać ich Bo zgasną zaraz ich gwiazdki I szybko ucichną oklaski Będziemy wolni dopiero martwi Włożymy ulubione Nike'i Miniemy ich wszystkie pułapki Ja ciągle na krawędzi prawdy, której nikt nie poznał Piszę rapowe szanty nocą, nie znam innych doznań Demony we mnie mówią w mroku do mnie, "Tylko powstań" Ja obok czuję twoją rękę, która mówi, "Zostań" Wtedy cię minąłem w biegu, bardzo chciałem poznać I nie chcę poznać twoich oczu, bo ich nie chcę oddać Nie znałem reguł bycia razem, moja była prosta Ja ciągle na samotnym brzegu, jak latarnia morska I nagle zrobiło się ciemno, ja mówię, że nie wiem już sam Pod ulewną burzą krzyczałem do Ciebie, zagłuszał mnie wiatr Na niebie zapłonęło 7, zrobiło się jasno od gwiazd, czysty ogień A jak było serio, nie mogę i będę ją chronił, nie powiem "Nikt nigdy nie chciał tu Ciebie, Kartky" Ja siebie też nigdy, nie martw ich Bo bez nas są niewiele warci I ciągle biegnę po stronie prawdy I omijam ruchome piaski I nie dam się nabrać na wrzaski To całe życie, nie było warto Wierzyć w ich słowa tak bardzo I ufać ich głosom i bajkom Nie możesz więcej się nigdy bać ich Bo zgasną zaraz ich gwiazdki I szybko ucichną oklaski Będziemy wolni dopiero martwi Włożymy ulubione Nike'i Miniemy ich wszystkie pułapki Nie możesz więcej się nigdy bać ich Bo zgasną zaraz ich gwiazdki I szybko ucichną oklaski Będziemy wolni dopiero martwi Włożymy ulubione Nike'i Miniemy ich wszystkie pułapki