Wieść się po kraju jak echo poniosła: Oto premierem zostaje Jarosław. Brat prezydenta, do tego bliźniaczy Tak władzę w kraju przejął duet kaczy. Niskich, co mierzą w obwodzie nie mało Łatwiej przeskoczyć, niż obejść się dało Stwór to dwógłowy oraz czteronogi Takoż rąk ma czworo skorych do przestrogi. Z dwuust pouczeń, łajania nie szczędzi Ludzi używa jako swych narzędzi Rzadko się uśmiecha, a jeśli to chytrze Raz po raz podwójną gębę sobie wytrze. Rzeczpospolitą, nie wiedzieć już którą Faszystom Ją daje, sługusom i gburom A niechże się który zza biura wychyli Teczkę jego sługus poda mu w tej chwili W ruch służby puszcza niczym gończe sfory Konstytucję zmienia wciaż do zwady skory Reżimentu pakę już tu dobrze znamy I tak się powoli doń przyzwyczajamy Trza nas wziąć za mordę Trza nam ręki twardej Trza nam strachu jeszcze, szpicli i pogardy Trza nam takoż biedy w świecie izolacji Wszak sympatii nie jest godna żadna z nacji (śmiech) Poglądy to wsteczne Czemu w ruch wprawiane? Po raz n-ty w historii nigdy nieudanej Kacyków zapędy języków nie znają Wżdt armią tłumaczy wkrąg się otaczają Wstyd za taką Polskę Wszyscy nas wyśmiali Żeśmy taki duet do władzy wybrali Śpij z ręką w nocniku, Ojczyzno Kochana- Na lat pięć lub dziesięć kadencja wybrana (śmiech)