Znowu piszą o nas Branża to czuje, że zaczął się przypływ Dostaje linka, gdy załatwiam koncert A tyli znowu pyta czy lecimy na nagrywki Wchodzę w nowe staty Śledzą nas chyba już w każdej prowincji I kocie to o mnie śpiewał Zippy Ogar Bo tak na ogół to chciałbym mieć wincyj Ty nie pytaj co za rok będzie w riderze Ty nie pytaj czy za rok będę w underze Typie po prostu idziemy po swoje Bo pierwszy raz na serio tu wierze w siebie Oni przychodzą po rady, chcą poznać patent tu wszystko ma cenę Przewrócimy grę tak dla zabawy, tak że na topie tu będzie podziemie Fala to nurt i wychodzi z obiegu (U) to się samo nakręca Poznałem ludzi wysokich ty bucu Uważaj na skoki, bo deptam po piętach Wielu ludzi w gniewie śni to, jakbym poległ Gdzie mój sufit, nie wiem, stilo kabriolet Ty zielony w tym jakbyś był leprikonem Obrócę twoją sukę i grę Do góry nogami Nie mamy czasu na sen Ta scena dla nas za mała Powoli wbijamy w main Polskę dziś zaleje Fala Szybki przelew Plików stos Po koncercie zdarty głos Zero stresów, zero trosk Tak nam to zapisał los Nie płacę za mainstream Sam tu pomału buduję legendę Gram sztuki za prestiż Nie pcham się na afisz Choć kiedyś tam wejdę Nie patrz na mnie z góry Jestem tu kimś więcej Niż jebanym trendem Dawniej chciałem się zmieniać pod ludzi A teraz chcę tylko się zmieniać na lepsze Pokory nabrałem po pierwszych porażkach na scenie Grałem za piwo po piwie, za zwroty po szotach i często dla samego siebie Sztuka dla sztuki, szlugi na sztuki To był początek, a teraz to wychodzi szerzej Prawda, że kiedyś będziemy na szczycie To jedyna w jaką tu dzisiaj uwierzę Nie mamy czasu na sen Ta scena dla nas za mała Powoli wbijamy w main Polskę dziś zaleje Fala Szybki przelew Plików stos Po koncercie zdarty głos Zero stresów, zero trosk Tak nam to zapisał los Szybki przelew Plików stos Po koncercie zdarty głos Zero stresów, zero trosk Tak nam to zapisał los