Chaos co ty odjebałeś? Ziomy pogięte jak zombie All ice on me All eyes on him Nie widzą, sądzę im bomby Pod nosem, jak szpieg tajny Jak rzucam na grajmy przemocarne line'y Człek rzekł wieki temu - nie zgasisz ognia (nie, nie, nie), co strawił już połowę farmy Dlatego Colonel Sander, trzymam ciągle ręce na udkach (udach) Ty rękę na pulsie, żeby oś czasu twojego żywotu nie była za krótka W budce suflera ukryty przekaz, takie przekminy najwyraźniej nie są na teraz Nadejdzie moment, proszę tylko o relaks Łapie tylko sam luz po robocie Szukaj mnie tam gdzie gruz Szukaj mnie z ziomalami na squacie Ona robi sweet focie Wyglądasz najlepiej na mnie A nie w żadnym filtrze, ty kocie Daj mi diamenty, nie myślę o złocie Chce zarabiać krocie A na razie kitram trzy gieta se w gacie Podaje łapę ziomalowi, co stał przy płocie Offdope na locie Jak widzisz mą postać, to myślisz wnet o Herosie Poznasz po zdartym przez jointy, alkohol i szlugi głosie Słabych palę na stosie Daję w pizde na gaz A tobie zostawiam plamę po błocie Znają nas blokowiska i kluby Znają to prawilne osie Nasi ludzie kumają ten groove, nie Young Leosię Tu kopcimy smołę, nie wrzucam z kolegą po nosie Legenda o miejskim kolosie Urodzeni w najlepszym miocie Nie ucz nas kurwa nawijać i nie mów Paciowi o sosie (yeah) Nie myślę o skutkach Kiedy zostawiam tu zgliszcza jak klimat post-apo Duża chmura na winklach jak atom Radioaktywna nawijka to patos Cała moja ekipa ma to Cała moja ekipa ma to Cała moja ekipa ma to Ma to Ma to Nie myślę o skutkach Kiedy zostawiam tu zgliszcza jak klimat post-apo Duża chmura na winklach jak atom Radioaktywna nawijka to patos Cała moja ekipa ma to Cała moja ekipa ma to Cała moja ekipa ma to Ma to Ma to Wyjmuję pakę i odpalam Camel Znowu tu grandzę w palącym przedziale Znowu wydzierałem japę jak khaled Gdy brałem na krechę kolejny antałek Grandzę pół nocy i bierz to za pewnik Nie topię się nigdy, gdy pływam na pętli Gram równo, gdy ty gubisz błędnik Ci słabi polegli, gdy wjechałem z buta na rejon Wjeżdżam i podaję witę dj-om Zielone płuco i oranż Aperol Ktoś mi tu stuko, że ma coś dobrego Nie czekałem długo, aż siądzie mi melo Mam pełny pokal, gdy przemierzam lokal Ritmo wybija mi werbel i stopa Pomału mi się rozmywa podłoga Się kiwam na nogach tu jak Maradona Chaos robi bit, łatwopalny jak napalm Surowy sznyt post-apo Za to wychyl butlę albo zapal Po naszemu - zapol Ty nie tędy droga Za to płacisz słono tak jak viatoll Kiedy ciężkie dragi twoją wiatą To jest spoko ale tylko czasem wie to nawet matoł Gdzie jest mój pesel? Zippy to spec jest, kiedyś to leser Wdycham LPG piję naftę, nie wiesz Ile przerobiłem już afterów, ile wesel W aucie progi nisko na glebie, a nie jak tu wchodzisz na ten krzywy ryj swój Wyszukany towar jak pewex, na tym nasterydowanym rynku Nie myślę o skutkach Kiedy zostawiam tu zgliszcza jak klimat post-apo Duża chmura na winklach jak atom Radioaktywna nawijka to patos Cała moja ekipa ma to Cała moja ekipa ma to Cała moja ekipa ma to Ma to Ma to Nie myślę o skutkach Kiedy zostawiam tu zgliszcza jak klimat post-apo Duża chmura na winklach jak atom Radioaktywna nawijka to patos Cała moja ekipa ma to Cała moja ekipa ma to Cała moja ekipa ma to Ma to