Kishore Kumar Hits

KOLEKTYW FALA - FALA TO RODZINA - Extended lyrics

Artist: KOLEKTYW FALA

album: FALA MIXTAPE vol. 1


Skandować "hura"
Na moją cześć niech postawią pomnik
Na moją cześć niech malują mural
Nie pytam która jest, godzina (godzina)
Bez nich by mnie tu nie było
Skandować "hurra"
Na moją cześć niech postawią pomnik
Na moją cześć niech malują mural
Nie pytam która jest, godzina (godzina)
Bez nich by mnie tu nie było
Za wszystko co mogę się łapie
Nie dawali wiary, że będę jak raper
Nie dawali wiary, a teraz największe koszmary ich
Włamy na głośnik jak haker
Mam swoje podejście do sceny
A każdy wokoło próbuje je zmienić
Odpierdalam swoje jak w NBA Denis
Ty jak na bazarku te kity chcesz żenić
Robię to w swoim tempie
A dla nich zawsze jest źle
Mordzia ja przed siebie pędzę
Jak nie nadążasz, nie obchodzi mnie
Nie jeżdżę se Mercem, kluczowe słowo to jeszcze
Nie tak, że bezczeszczę, po swojemu chcę zarabiać pensję
Skandować "hura"
Na moją cześć niech postawią pomnik
Na moją cześć niech malują mural
Nie pytam która jest, godzina (godzina)
Bez nich by mnie tu nie było
To taka praktyka
Brak odpowiedzi, jak nie zadasz pytań
Moja ekipa to skała bez fałszu na bitach
Dla ziomali big up!!
Którzy tu byli, gdy zajrzała bida
Kiedyś leciałem tu grubo w melango
Teraz tu lecę na waszych głośnikach
To z wiarą tu robimy ruchy
Gramy dla ludzi, a nie dla kapuchy
Profit to często jest miara sukcesu
Mam głowę do rymów, a nie interesu
I pierdolę króli biznesu
Co się zeszmacą tu dla kilku peso
Chcieli w to wchodzić z chłodnymi głowami
A kurwa zostali królami sedesów
Ja w biegu tu po lepsze jutro
By płynąć na fali, nie popłynąć z wódką
Nie zaczepiaj mojej familii
Bo z kurwami zawsze jechałem tu krótko
Więcej skutkom się nie przyglądam
Tkam to włókno moich relacji
Nic na próżno mnie tu nie spotka
Zawsze gdy się spotykam z braćmi
Skandować "hura"
Na moją cześć niech postawią pomnik
Na moją cześć niech malują mural
Nie pytam która jest, godzina (godzina)
Bez nich by mnie tu nie było
Na miasto zakładam bandanę
Jestem incognito, bo szmule tu ciągle się gapią
Lubię małolaty, bo spragnione życia
I już nazywają mnie tatą
Wypychamy kieszenie papą
Przebieram w stylach na każdą okazję
Nie ważne czy zima czy lato
Poznań czy Wrocław czy Wawa czy Gniezno czy Kato
To jebany trueschool
Nie lovesong dla twojej pierdolonej ex
Skumaj ten przelot i flex
Ona już piszę po sex
Na dupy skaner jak Dex
Zawijam grube saszety i robimy dymy na mieście
Bardziej zaciskamy kleszcze
Dostałeś tylko demówę i pytasz się kurwo o jeszcze
Buja się cała polska, do takiego vibe'u ja łapię błogostan
Żadnych zmartwień, niby czillera utopia
Rzucam się w pogo jak stary pancur, jakby grała tu Moskwa
Jeszcze woda spokojna, cicho przed burzą, ty wiesz to
Wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują zwycięstwo
Typie chcę liczyć bankroll, myślę o tym gdy zamawiam ramen
Ja tylko chce mieć spokojną głowę
Gdy znowu zasypiam o piątej nad ranem
Znowu mam za mało czasu
Zegar się rozpływa jakby go malował Dali (Salvador)
Słonko patrzy na mnie z wysokich obcasów
A ja wiem gdzie moje miejsce się nie czuje mały
Się nie czuje mały
Trafiony zatopiony, nikt się nie oprze FALI!
(Nie, nie, nie, nie!)
Się nie czuje mały
Trafiony zatopiony, nikt się nie oprze FALI!
Skandować "hura"
Na moją cześć niech postawią pomnik
Na moją cześć niech malują mural
Nie pytam która jest, godzina (godzina)
Bez nich by mnie tu nie było
Skandować "hura"
Na moją cześć niech postawią pomnik
Na moją cześć niech malują mural
Nie pytam która jest, godzina (godzina)
Bez nich by mnie tu nie było

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists