Mam dosyć ich Krzywych grymasów
Dosyć gadania fałszywych kutasów
Możesz podbijać ale bez fałszu
Śmieciu weź bajerę zbastuj
Chciałeś się bić, to lepiej przyjdź w kasku
Karty wykładamy na stół
To nic dziwnego, że kurwy się plują
I nie potrafią znieśc mojgo blasku
Kiedy mam przypływ emocji, to piszę
Rap gorzki jak smak niespełnionych życzeń
Zgubiłem wspomnienia jakbym prześwietlił ich klisze
Ile to już nie policzę...
Nie policzę, proszę pana by wyszedł
Jak miałeś mnie zniszczyć, to czemu jeszcze nie wiszę?
Nie kłaniam się pieskom
Zażyłem pigułkę, nie tą niebieską
Zrobiłem do przyszłościi przeskok
Nie definiuje mnie dresscode
Ale w głowie red alert
Wróg zapamięta zatartą dramę
Ponury żniwiarz dziś kręci tu balet
A dzieci się czają na taty testament
Zapytaj czy warto, ludzkie życie przetargową kartą
Założyłem szlafrok, po martwić się, przecież to random
W cudzych rękach nie zostane lalką, będę sobą, a nie żadną kalką
Polska to nie Bangkok, ale dziwki też się tu znajdą
Podkładam dynamit, szukamy skarbów miedzy wierszami
Wychodzą na przeciw, to w takim razie nie zagracie z nami
Styl twardy jak granit, wykorzystałem ofertę do złamania granic
Podkładam dynamit, szukamy skarbów miedzy wierszami
Wychodzą na przeciw, to w takim razie nie zagracie z nami
Styl twardy jak granit, wykorzystałem ofertę do złamania granic
Wiem co mówiłeś dwa lata temu
Dzisiaj chcesz koncert i feat do numeru
Ty jak chcesz konkret, to kwit mi tu kieruj
Chcę więcej papieru
Nowa klasyka jak czasy kartelów
To dzięki Ciuro mam tyle numerów
Zagrałem tu ponad setkę koncertów
Więc ty mi nie mów o długu w podziemiu
Miałem to poddać wiele razy, ale chyba nie potrafię
Tylko czekam, aż ruszymy w całą Polskę w trasę
Chcę zarobić tyle, żeby nie liczyło się nic poza tym
Że jesteśmy tu razem
(Nic poza tym, że jesteśmy tu razem)
Całe życie mi mówili, że mam grubą fazę (czopka)
Ja po prostu chciałem trochę więcej
Sejf jest zawsze za obrazem
Nie mam czasu Ci odpisać, bo roboty pełne ręce
Podkładam dynamit, szukamy skarbów miedzy wierszami
Wychodzą na przeciw, to w takim razie nie zagracie z nami
Styl twardy jak granit, wykorzystałem ofertę do złamania granic
Podkładam dynamit, szukamy skarbów miedzy wierszami
Wychodzą na przeciw, to w takim razie nie zagracie z nami
Styl twardy jak granit, wykorzystałem ofertę do złamania granic
Mają mnie za głupka
No bo stawiam całe życie na rap
Zaczęło wychodzić, się ziomek wkurwiasz
No bo ile ten dzieciaczek ma lat?
A ja znów odpalam notatnik
Piszę co mnie boli i martwi
Piszę o mojej małej
Że lubi podduszanie
I lubi na jej dużą dupę klapsy
Krzaquu, Tymek no i Majki
Każdy z nas styl pener, nie huliganki
Jak dla ciebie zbyt wiele, no to za drzwi wyjdź (wypierdalaj)
Zamknij pysk
Taki z ciebie G?
Jak zaczynałem to waliłeś bekę
A Teraz za free chcesz na koncert wbić
Pierwszy track wleciał w internet
Linijek jeszcze nie umiałem pisać
Teraz wrzucają te tracki na pętlę
Chcieliby mieć dostęp do notatnika
Każdy z nas tak zaczynał
Wychowani przez cinżki klimat
Topimy smutki w tych rymach
Często przy butli i dymach
Dziś zamknięty w pokoju siedzę
A wczoraj jak pojeb skakałem na scenie
Dziś zamknięty w pokoju siedzę
A wczoraj pojeb chciał mnie częstować śniegiem
Nie walę fu fu, proszę, ziomek zjeżdżaj stąd
Ja tylko czasem po buchu pamiętam po co mam nos
Podkładam dynamit, szukamy skarbów miedzy wierszami
Wychodzą na przeciw, to w takim razie nie zagracie z nami
Styl twardy jak granit, wykorzystałem ofertę do złamania granic
Podkładam dynamit, szukamy skarbów miedzy wierszami
Wychodzą na przeciw, to w takim razie nie zagracie z nami
Styl twardy jak granit, wykorzystałem ofertę do złamania granic
Поcмотреть все песни артиста