Tany tany, tańczymy aż padną ściany Dostał w mordę koleś pijany, co się pchał na sam przód sali Wpadłem potańczyć, to fajne plany Zwłaszcza kiedy kolory migają przed oczami Balet się kręci, impreza tętni życiem Za colę chcą dwudziestki, a za stówkę likier Wziąłem oba, to był dobry ruch jak Bobby Fischer Myślę, że jestem szalony, jestem super typem Miałem to rozpalać Ale ona się wepchała Świnia jebana Dupa typu pojebana Na kolejkę jest przegrana Ciężkie życie narkomana Do tańczenia trzeba nóżek A do nóżek Tesla fajna Jak nie lubisz to nie zjadaj Nikt nikogo nie namawia Nic się nie zmarnuje, to nie restauracja Ktoś tam gdzieś głoduje, dlatego Nigdy-nie-odmawiam-piguły Nawet-jak-nie wiem-jak mam-na imię Tany tany, nie boję się mamy Tesla i wisienki, latam od ściany do ściany Pojebany, naćpany Nie wierzę odbiciu w lustrze, bo na nim krysztalik Kartą wykruszany, i te browary Palacze marihuany, wciągane gramy Białe i zielone, czasem żółte mamy Wódeczka z butelek, a rano omamy Miałem to rozpalać Ale ona się wepchała Świnia jebana Dupa typu pojebana Za kolejkę jest przegrana Ciężkie życie narkomana Do tańczenia trzeba nóżek A do nóżek Tesla fajna Jak nie lubisz to nie zjadaj Nikt nikogo nie namawia Nic się nie zmarnuje, to nie restauracja Ktoś tam gdzieś głoduje, dlatego Nigdy-nie-odmawiam-piguły Nawet-jak-nie wiem-jak mam-na imię