Wiedz, że każdy z nich, zaczynał tak jak ty I nie chcę wabić na blichtr, nie potrzebna mi Willa, basen, choć myślę o nich czasem To widma nasze bo umysłem gonić marzę Hen, ponad niebo, wyżej nieco Wiem, po raz kolejny niżej lecąc I pech, to na nic, plany znowu legną A dolary zabolały gdy to wszystko pękło Młoda głowa jest gotowa na wszystko Zobacz chłopak, nie podoba się nic, co Dał Ci Bóg, przytłacza twoje lenistwo Nie hańbi głód, wyzwala walkę o przyszłość Blisko tak żeby dopadła nas chandra Wysypisko straw, to nagła pomoc. alarma! Banda uczuć biję twoją świadomość I ogarniasz, że tłum tu żyje prosząc o pomoc! Masz to, czego wszystkim innym brak Nie cofasz się, gdy pojawia się strach W tej walce nie możesz liczyć strat Masz dar więc ruszaj zdobyć świat Miej cel, albo sam się nim staniesz Po więcej - ciągle większe wyzwanie Bierz i wierz, choć wiara cudów nie czyni To bez niej załamiesz się przegranymi Sam to czuję, choć to boli, damn it Załamuję przegranymi się widząc ich błędy Chętny byłem zawsze, chciałem bardziej Nie rozumiem ludzi którzy opuszczają gardę Marnę to, żeby tak szybko odpuszczać, a ja Pragnę wciąż nie pytać tylko wysłuchiwać Taktem to co powielają bezwiednie I jak mantrę swą traktują pełni zapewnień Jeden ewenement oto właśnie ja Nie telenowele, tylko prosty rap Cele warte wiele są zdobądź grań Wiem, że potrafisz - masz dar! Masz to, czego wszystkim innym brak Nie cofasz się, gdy pojawia się strach W tej walce nie możesz liczyć strat Masz dar więc ruszaj zdobyć świat Masz to, czego wszystkim innym brak Nie cofasz się, gdy pojawia się strach W tej walce nie możesz liczyć strat Masz dar więc ruszaj zdobyć świat