Czwarta nieprzespana noc 4:54 Chciałbym Cię już wziąć Ale gubię się na starcie Możliwe, że za rok Będą gonić z aparatem Ta muzyka to nie show Jeśli słuchasz to już znasz mnie Publikuje nowy post Zaczyna się robić strasznie Usunąłem kilka fot Przy czym znalazłem najstarsze Uwierzę na jeden wzrok Umiem czytać kiedy kłamiesz Piszą "EmKaTus to gość" A przecież sobie nie radzę Mała wiem że już nic nie jest proste Coraz częściej Łzami zwilżam pościel Będzie lepiej Jak zrozumiem głowę Miałaś lęki Ciut większe niż moje Strasznie się martwię Bo widzę że płaczesz Nie jestem męski I tyle w temacie Znowu się zamknę Nie umiem inaczej I znowu kaszlę Choć wcale nie palę I pisze te teksty od czapy Bo wcale nie umiem wyrzucać Emocji na kartki Choć wszystko jest szczere I słuchacz ma ciarki To problem czasem ciężko Ująć słowami Albo ująć w słowach Miałem szansę Zwyczajnie się dostosować Miałem pauzę Od mówienia słowa "moja" Mamy chandrę Wciąż próbuje ją pokonać, wiesz? Ją pokonać Młoda znaczysz dla mnie wszystko Ten wers Może potwierdzać naiwność Mój wiek Może potwierdzać dziecinność Mój stres Już teraz rzeźbi mi przyszłość Twój śmiech Chyba stał się artefaktem Masz łez Ciut więcej niż kilkanaście Masz spięć ze mną W sumie może cztery Tak kochamy się nie wierzysz? Obiecuję, jestem szczery Nie chce kłamać, że poetą jestem To nieprawda Nie wiem, czy umiem dawać ci szczęście Jesteś ważna Chciałbym pokruszyć już swoje serce Możesz zabrać je do siebie Bo najpewniej Nigdzie indziej nie będzie działać Nie chce kłamać, że poetą jestem To nieprawda Nie wiem, czy umiem dawać ci szczęście Jesteś ważna Chciałbym pokruszyć już swoje serce Możesz zabrać je do siebie Bo najpewniej Nigdzie indziej nie będzie działać Tak dobrze znamy się Wciąż wchodzisz mi do głowy Gdy inne nań chcą wejść Wciąż liczę twoje kroki I mamy dziwną więź Nie czaisz to odbij Oddałem siebie część Łzy wzbudzają skowyt I dlatego płaczę na tracki Wszystko infantylne Każdy przecież zna to Nie chciałbym zatęsknić za nami Więc jak Cię nie stracić?