Sączę to, chłepczę to A potem to leję strumieniami I nagle topi się, topi się Pan i Pani A przecież tak dobrze wszystko szło I nagle między nami pękło szkło I krótka chwila ta gdzieś w hotelowym korytarzu Chwila i prawda wciąż ta sama że to za mało jest I to nie mija I nagle widzę wasze twarze Oczy jak kalendarze Który to dzień już? Liczę i ruszam w tango bo Rekord mój mam daleko, dalej jeszcze Jak t-shirt na plecy zarzucam dreszcze I skracam dystans do Nieuchronnego wreszcie Bang Wiem, jestem ożeniony z uisky Wiem, nie podoba się to moim bliskim Wiem I co ja robię? Wiem, jestem ożeniony z uisky Wiem, nie podoba się to moim bliskim Wiem I co ja robię? Nie podać w samotności ręki Oto jest wyzwanie Ani na bani, ani kiedy kac gigant wstanie W hotelu pachnie spermą i petami Między nami mówiąc, złoty róg To już legenda, fu bez kung Trzęsę sie, bo moja żona uisky W kiblu ciepło jest i pachnie domem Smarkam dzień wczorajszy Czy tego właśnie chcesz? Wykrzywiam twarz, ale znów Moja żona dreszcz Wiem, jestem ożeniony z uisky Wiem, nie podoba się to moim bliskim Wiem I co ja robię? Wiem, jestem ożeniony z uisky Wiem, nie podoba się to moim bliskim Wiem I co ja robię? Słowa matnie Ma to ciąć, nie ma mieć nic Do mania Słowa matnie Znowu mam, a miałem nie O boże słów, wyzwól lub pozwól nie żeby ból Słowa matnie Setki, rządy setek Słowa matnie Płyną, płynne są Źródła Źródła, tam pić miło Przyklęknąć, sweter zmoczyć chcę U źródła Źródła Źródła, tam pić miło Przyklęknąć, sweter zmoczyć chcę U źródła