Budzę się, kawy łyk Świat jest w masce W oczy zagląda świt Sąsiad już słucha straszniej muzyki Próbuję schować kły Z tym wszystkim trzeba żyć Ze ściany drwi Wincenta szkic Na pasku czytam kto W doniczkach sadzi zło Co wolno mnie A czego nie A ktoś maluje deszczem tęcze na niebie Błękit lub zieleń dla mnie Czerwień dla ciebie Nie wie nikt co ma być Jaka maskę włożyć na przyszłą dni Nawet niech twoje oczy nie kłamią Tak czy siak Tu czy tam Niewidzialny z tobą nie będę sam Chociaż wiesz Ludzkie maski nas zranią A ktoś maluje deszczem tęcze na niebie Błękit lub zieleń dla mnie Czerwień dla ciebie Bo ktoś maluje deszczem tęcze na niebie Błękit lub zieleń dla mnie Reszta dla ciebie Wczoraj brat, dzisiaj wróg Nowa maska schowa kłamstwo pod próg Duży wstyd i mizerne grosiki Budzę się, kawy łyk Jak co rano W oczy zagląda świt Sąsiad znów słucha straszniej muzyki A ktoś maluje deszczem tęcze na niebie Błękit lub zieleń dla mnie Czerwień dla ciebie Bo ktoś maluje deszczem tęcze na niebie Błękit lub zieleń dla mnie Reszta dla ciebie A ktoś maluje deszczem tęcze na niebie Błękit lub zieleń dla mnie Czerwień dla ciebie Bo ktoś maluje deszczem tęcze na niebie Błękit lub zieleń dla mnie Reszta dla ciebie